piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 1


Poniedziałek rano, a ja jak zwykle wstałam przed budzikiem , nie lubię tego stanu.
-Mmmmm -zamruczałam przeciągając się w łóżku. Nigdy nie spałam tak dobrze przy tymże dniu tygodnia. Zawsze jest to najgorszy dzień i już od jego początku robi mi się niedobrze na myśl, że muszę iść do szkoły. Lubie naukę i wszystko co z nią związane, ale szkoły jako placówki publicznej- stanowczo nie nawidzę. Ludzie w niej mają podzielne zdania na różne tematy, poglądy, a najlepiej to ciągle by się bili i dokuczali.
Mogłabym tak rozmyślać godzinami o uczniach mojego liceum i o tym, jak bardzo ich nie lubię.  Niestety, na zegarku wybiła już 7.00 rano. Trzeba wstawać - postanowiłam.
Wygramoliłam się z tego cudownego, boskiego miejsca zwanego łóżkiem. 
-Co ja dzisiaj włożę ?-spytałam samą siebie stojąc przed otwartą szafą. Taaak, jakby to był jeden z twoich największych problemów-skarciłam samą siebie. A mianowicie mam jeden, ciemność. Nic nie doprowadza mnie do takiego szału jak ta właśnie zmora.
W końcu zdecydowałam, że ubiorę granatową bluzkę w panterkę, czarne rurki a do tego czarne sznurowane botki na obcasie. Jak postanowiłam, tak zrobiłam.

Zeszłam na dół do kuchni. To co zobaczyłam, trochę mnie zaskoczyło. Mama chyba też miała dobry humor. Przed pracą zrobiła mi śniadanie. Zapach maślanego croissanta z dżemem brzoskwiniowym unosił się w kuchni. Do tego standardowo szklanka wody mineralnej. Uwielbiam takie posiłki o poranku.
Po zjedzeniu mojego pysznego śniadania udałam się do łazienki, aby zrobić sobie makijaż i fryzurę. Oczy zaciągnęłam eye-linerem a usta lekko pomalowałam błyszczykiem. Taki makijaż z pewnością wystarczy. Włosy związałam w kucyka. Nie miałam czasu na większe kombinacje. Zaraz trzeba iść do szkoły.
Nagle ktoś zapukał.
- Tak ? - otworzyłam drzwi lekko spięta. To była Nicole. Zawsze wie kiedy ma przyjść.
-Hej słoneczko moje - powiedziała z entuzjazmem na twarzy. - Idziesz już ?- dodała.
-Jasne. Wezmę tylko torbę i już możemy iść. - odpowiedziałam pospiesznie.


Droga do szkoły mija szybciej i ciekawiej, gdy idziesz z przyjaciółka. Nicole potrafi rozmawiać na każdy temat i zawsze ma coś nowego do powiedzenia. Ja tak nie potrafię. Nicole jest wysoką blondynką z pięknym uśmiechem. Zawsze kolorowo się ubiera i jest optymistką. W przyszłości chciałaby zostać psychologiem, dlatego wraz z panem Lynch'em założyła koło: ,,Disconnected" dla nastolatków z problemami. Zrobiła to głownie z myślą o mnie. Jestem osobą z problemami. Na początku naszej znajomości dziwiłam się, dlaczego chce być moją przyjaciółką. Pokochała mnie za to, jaka jestem, a nie jaka chciałabym być...

Droga do liceum zajęła nam około 10 minut. Mamy jeszcze czas, by porozmawiać przed naszymi lekcjami. Chodzimy do jednej klasy.
- Jak się spało ? - zaczęłam rozmowę.
- Nie za dobrze. Śniły mi się koszmary- powiedziała z szeroko otwartymi oczami - A tobie ? - spytała.
- Nawet do... - nie zdążyłam dokończyć. Przerwał mi pan Lynch
-Dzień dobry dziewczyny - przywitał nas z szerokim uśmiechem. 
Riker Lynch to nasz szkolny psycholog. To właśnie z nim Nicole założyła koło. Jest wysokim blondynem z zielonymi oczami. Ma bardzo ładny uśmiech i ciekawy styl. Ubiera się jak typowy rockowiec.  Jest miły i sympatyczny. I tak go nie lubiłam. Zawsze pomaga uczniom szkolnej placówki. Inni nauczyciele darzą go szacunkiem.
-Ohh dzień dobry - mało brakowała a Nicole krzyknęłaby z radości.
-Dobry - odpowiedziałam niezainteresowana.
- Czy coś się stało ? - mężczyzna zwrócił się z pytaniem do Nicole .
-Nie wiem proszę pana - odparła dziewczyna.
- Nic mi nie jest, dziękuję za troskę - odpowiedziałam oschle.
- To ja może wam nie przeszkadzam - powiedział Lynch odchodząc od nas - Do zobaczenia później ! - krzyknął jeszcze w nasza stronę.
- Naprawdę nic się nie stało ? - zainteresowała się Nicki.
- Po prostu mam dziś zły dzień - skłamałam. 
Tak na prawdę nie za bardzo lubiłam tego całego Lynch'a. Jak dla mnie jest trochę za ciekawski. To, że jest psychologiem go nie usprawiedliwia.
 Na końcu korytarza zauważyłam naszego kolegę z klasy, Ratliff'a. Niestety zaczepił go Luke, największy drań w tej szkole. Zaczął się z niego śmiać. Obił nim parę razy o szafki i dalej się z niego nabijał. Widziałam smutek i zażenowanie w oczach kolegi. Szkoda mi go. Znam Ratliff 'a już jakiś czas i wiem, że nie zasłużył sobie na to.
- O co mu chodzi ? - powiedziałam pod nosem z frustracją na twarzy.
- Co się dzieje ? - spytała Nicki ze zdziwieniem na twarzy. Na szczęście zauważyła to samo co ja, a nie jakąś parę miziającą się koło łazienek.
W tym momencie chciała wstać i podejść do Luke'a.
- Lepiej nie - złapałam ją za rękę i z powrotem ściągnęłam na dół - może zrobić ci krzywdę za to, że wtrącasz się w nie swoje sprawy na przykład - dodałam ze zmartwieniem w oczach.
- Okey ... - odpowiedziała zrezygnowana. - a tak bardzo chciałam mu wygarnąć wszystko co o nim myślę- zakończyła.

Zadzwonił dzwonek na lekcję. Pierwszy angielski. Jeden z moich ulubionych przedmiotów. Weszliśmy do klasy
Każdy zajął swoje miejsce.
Lekcja bardzo mnie ciekawiła, lubię pisać opowiadania. Nie to co moja sąsiadka z ławki Rydel. Chyba nie lubi tego robić, a to jest tematem dzisiejszych zajęć.
Nagle coś wybudziło mnie z rytmu lekcji, a mianowicie - esemes.
Na ekranie pojawił się komunikat, że jest on od Ratliff'a. - Co on może odemnie chcieć ? -zastanawiałam się w myślach. A oto treść tejże wiadomości:
Hej Anabell.
Słyszałem, że należysz do tego kółka dla nastolatków z problemami. Mam jeden :(
Czy mógłbym do was dołączyć?
                                    Ratliff xx
Trochę zdziwiło mnie jego pytanie. Ale w sumie, czemu nie ? Przecież mamy pomagać wszystkim w potrzebie. Na przerwie porozmawiam o tym z Nicole.

------------------------------------------------
Więc, oto pierwszy rozdział mojego ff. Dziękuje za ponad 200 wyświetleń.  To naprawdę motywuję.
Mam nadzieję, że się wam spodoba :)
Dziękuję za pomoc mojej przyjaciółce- Gabrysi. Bez niej by tego nie było :)
                                                                                                                                  Lilly

1 komentarz:

  1. NIEE MÓWICIE, ŻE W KOŃCU KTOŚ ZACZĄŁ PISAĆ BLOGA Z OPOWIADANIEM O MOICH ULUBIONYCH DWÓCH ZESPOŁACH *__*
    Na pewno będe czytała tego bloga :P
    rozdział bardzoo dobry i czekam na kolejny ^^

    ~ Cat.

    OdpowiedzUsuń